Amulet Szczęścia

Legenda z Togo

W pewnej wiosce żyło dwóch mężczyzn. Jeden z nich był człowiekiem bardzo uczciwym, drugi natomiast był jego całkowitym przeciwieństwem.
Ludzie z wioski źle traktowali dobrego człowieka. Najpierw bez żadnych skrupułów wykorzystywali go, a później wyśmiewali się z jego dobroci. Jednak on nigdy się nie obrażał i zawsze śpieszył z pomocą potrzebującym.
Zupełnie inaczej było ze złym człowiekiem. O, ten nie pozwolił sobie na kpiny. Siłą potrafił wymusić szacunek dla siebie. I choć nigdy nikomu nie podał ręki w potrzebie – a był człowiekiem bogatym – to jednak ludzie lgnęli do niego.
Zdarzyło się tak, że w tym samym czasie obaj zmarli. W pogrzebie bogacza uczestniczył jego syn oraz cała wieś, natomiast dobrego człowieka żegnał tylko jego jedyny syn.
Po zakończeniu tej smutnej ceremonii obydwaj młodzieńcy wyruszyli, jak nakazywała im plemienna tradycja, na poszukiwanie amuletu szczęścia.
– Muszę znaleźć amulet, który pomoże mi nie czynić dobra, bo inaczej będę dla ludzi pośmiewiskiem, jak mój ojciec – postanowił syn człowieka uczciwego.
– Znajdę taki sam amulet, jaki miał mój ojciec. Było mu w życiu dobrze, wszyscy go szanowali, choć nigdy nie zrobił nic dobrego dla innych – rozważał drugi młodzieniec.
Podczas wspólnej wędrówki chłopcy natrafili na ubogą chatę. Mieszkał w niej trędowaty, spracowany staruszek. Chorymi rękami uprawiał akurat skrawek poletka. Syn dobrego człowieka natychmiast pospieszył mu z pomocą.
– Czyś ty zgłupiał? Chodź odpocznij sobie. Co będziesz miał z tej roboty? – próbował uświadomić go towarzysz wyprawy. Sam w tym czasie rozłożył się pod drzewem i odpoczywał.
Następnego dnia staruszek zwrócił się do młodzieńców:
– Ty, synu dobroczyńcy, udaj się na wschód, a gdy na twojej drodze stanie wielkie drzewo, szukaj pod nim swojego amuletu.
– Ty natomiast – zwrócił się do drugiego – idź na zachód, gdzie również znajdziesz olbrzymie drzewo, a pod nim swój amulet.
Kiedy pierwszy z chłopców dotarł na miejsce, zobaczył pod drzewem własnego ojca. Był to jednak zupełnie inny człowiek niż dawniej.
Ubrany jak król, a wokół niego kręciło się wiele sług, gotowych spełniać każde życzenie. Był to wspaniały widok.
Drugi z chłopców również przybył do swego celu. I on także zobaczył swego ojca siedzącego pod drzewem. Niestety, mężczyzna znajdował się w wielkim ogniu, a na dodatek okładany był kijami. Widać było, że bardzo cierpi.
Obaj młodzieńcy powrócili do chatki staruszka i opowiedzieli mu o tym, co zobaczyli.
– Widzicie, jeśli ktoś czyni za życia dobro, nie zawsze znajduje uznanie i szacunek. Bóg jednak mu to później wynagradza. A ten, który czyni zło i żyje kosztem innych już za życia odebrał nagrodę, później czeka go tylko cierpienie – wyjaśnił im staruszek.
Obydwaj chłopcy zrozumieli wówczas, że w życiu należy czynić tylko dobro.

Źródło: Świat misyjny 1/2001