Jak żaba wywiodła hienę w pole?

Etiopską bajkę opowiedział Ashenafi Yonas Abebe
Nad brzegiem pewnej rzeki mieszkały sobie żaby. Było ich pięć. Wiodły życie ciche i spokojne, nie wadząc nikomu, tak się im przynajmniej wydawało. Okazuje się bowiem, że krzywym okiem patrzyła na nie hiena, która często przychodziła do wodopoju. Widok żab wygrzewających się na brzegu, bardzo ją drażnił. Któregoś dnia nie wytrzymała i powiedziała do jednej z nich:
– Prowadzicie śmiertelnie nudne życie!
– My!? – zdziwiła się żaba.
– Skądże! Nasze życie jest bardzo ciekawe i piękne.
– Na dodatek jesteście leniwe! – ciągnęła hiena.
Żaba jeszcze bardziej wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia.
– My!? Wręcz przeciwnie, zawsze jesteśmy zapracowane. Nawet jak odpoczywamy, chwytamy muszki  w locie – zaprzeczyła.
– Heh, powiem nawet więcej, jesteście niezdarne, mało ruchliwe, a na dodatek głupie – hiena nie ustępowała.  A widząc ogromne zmieszanie żaby, wyszczerzyła kły w szerokim uśmiechu. Rzeczywiście, żabie na chwilę odebrało mowę. Była bardzo zaskoczona, że ktoś może mieć o nich tak złe mniemanie. Jeśli chcesz, to udowodnię ci, jak bardzo się mylisz. Pokażę ci, że jesteśmy o wiele mądrzejsze i bystrzejsze od ciebie. A na dodatek o wiele szybsze – powiedziała w końcu.
Hiena z zaciekawieniem podniosła głowę.
– Czyżby?! W takim razie do dzieła. Udowodnij to – powiedziała drwiąco.
Wiedziała przecież doskonale, że taka mała żabka nie zdoła jej dorównać. Nie ma takiej opcji. Gotowa była na wszystko, byle tylko utrzeć jej nosa.
– Jutro rano zapraszam cię na wyścig. Wtedy sprawdzimy, która z nas jest sprytniejsza. No chyba, że boisz się porażki – tym razem żaba zaniosła się śmiechem.
Hiena bez wahania przystała na jej propozycję. Była święcie przekonana, że przy niej żaba nie ma najmniejszych szans. Wyznaczyły sobie jeszcze odcinek wzdłuż rzeki, na którym sprawdzą swoje możliwości, po czym się rozeszły.
Następnego ranka hiena punktualnie stawiła się u żaby. Pewność wygranej malowała się na jej pysku. Nie wiedziała jednak, że żaba przygotowała dla niej niespodziankę. Wraz z pozostałymi przyjaciółkami wstały bardzo wcześnie i wyruszyły na trasę biegu. Co pewien czas jedna z nich kryła się w zaroślach, a ostatnia schowała się tuż przed linią mety.
– No to przygotuj się na totalną porażkę – rzekła hiena. Po chwili ustawiły się obok siebie i nagle ruszyły. Hiena nie dała żadnych szans przeciwniczce. Zanim żaba zdecydowała się na skok, hiena była daleko w przedzie. Już nawet chciała zwolnić biegu, kiedy tuż przed sobą ujrzała żabę skaczącą bez wysiłku. Podwoiła więc siły i znowu ją wyprzedziła. Ledwo odetchnęła z ulgą, a jej oczom ponownie ukazała się przeciwniczka.
– Nie masz szans! – zawołała do żaby i przemknęła obok niej. Szła do przodu niczym burza… Tym bardziej po pewnym czasie zdziwił ją widok rywalki lekko skaczącej do przodu. Zebrała więc w sobie ostatnie siły i niczym strzała pomknęła w kierunku mety.
– Teraz już mi nie da rady! – przemknęło jej przez myśl, kiedy zbliżała się do celu. Prawie bez tchu, pewna swego zwycięstwa, dobiegła do mety. A tam, o dziwo, żaba świętowała swój tryumf.
A jaki jest morał z tej bajki? Nigdy nie wyśmiewaj się z mniejszego od siebie, a wszelka siła tkwi we wspólnym działaniu.
Źródło: Świat misyjny 5/2012