Kapelusze i makaki

Z ludowych mądrości Sri Lanki

Pewien wędrowny handlarz kapeluszami postanowił zrobić sobie poobiednią drzemkę (na Sri Lance pomiędzy 12.30 a 14.30 panuje największy upał i wtedy wszyscy odpoczywają). Na miejsce południowego wypoczynku wypatrzył sobie ogromne drzewo.
– O, tam sobie odpocznę! To drzewo daje wspaniały, orzeźwiający cień – ucieszył się i przyśpieszył kroku, żeby jak najszybciej znaleźć ochłodę. Kiedy dotarł na miejsce, szybko rozłożył matę, na której zaraz się położył. Przykrył twarz słomkowym kapeluszem i już po chwili smacznie spał. Tuż obok niego leżała sterta podobnych kapeluszy, których nie udało mu się jeszcze sprzedać Mężczyzna zupełnie nie wiedział, że przez cały czas przyglądały się mu makaki ukryte w liściach pobliskich drzew.  A kiedy już się upewniły, że człowiek zasnął, zeskoczyły na dół i cichutko podkradły do śpiącego. Bardzo je zaintrygował kapelusz na twarzy handlarza. Nie sposób opisać ich radości, gdy ujrzały stos podobnych kapeluszy, leżących obok maty. Zaczęły je chwytać i na powrót uciekać na drzewa. Siedząc już bezpiecznie na wysokich konarach, pozakładały zdobycz na głowy i z podziwem patrzyły na siebie. Po pewnym czasie mężczyzna obudził się. Był wypoczęty, zadowolony i gotowy wyruszyć w dalszą drogę. Starannie zwinął matę, ale gdy chciał zebrać kapelusze, serce zamarło mu z przerażenia. Wpadł wtedy w rozpacz …
– O ja biedny! Gdzie są moje kapelusze? Złodziej ukradł cały mój dobytek! Co ja teraz pocznę? Z czym powrócę do domu? – lamentował. Nagle jego wzrok spoczął na pobliskich drzewach. Serce zadrżało mu z radości, bo oto wśród bujnej zieleni liści zobaczył szczęśliwe makaki w jego słomkowych kapeluszach na głowach.
– Co ja widzę! – zawołał zdziwiony. – Czyżbym jeszcze śnił? Małpy w kapeluszach! W moich kapeluszach! To nie złodziej mi je ukradł, tylko makaki. I co ja teraz biedny pocznę? Jak odzyskam swój dobytek? To chyba nie będzie możliwe. Zaczął jednak intensywnie myśleć. Wiedział, że musi działać rozsądnie, bo jeśli spłoszy zwierzęta, bezpowrotnie straci swoje kapelusze. Spokojnie więc siadł pod drzewem i czekał nie wiadomo na co. Nagle go oświeciło!
– No tak! Przecież małpy uwielbiają wszystkich naśladować! I tym sposobem spróbuję je przechytrzyć! – postanowił.
Wstał i spokojnie ruszył w stronę drzew, na których siedziały małpy w jego kapeluszach. A gdy już znalazł się w odpowiedniej odległości, zdjął kapelusz z głowy i z całej siły rzucił w stronę makaków. I o dziwo, w tej samej chwili z drzew zaczęły spadać kapelusze, jeden po drugim, niczym najdojrzalsze owoce. Wszystkie lądowały u jego stóp, a on był tak bardzo szczęśliwy, że podstępem odzyskał utracony towar. Tracąc jeden kapelusz, odzyskał pozostałe. A nauka z tego płynie taka, że nigdy nie można „małpować” innych.
Na Sri Lance znane jest też inne powiedzenie:
Jeśli człowiek nie będzie kierował się rozumem, to może zamienić się w zwierzę.
Źródło: Świat misyjny 4/2012