Magiczne pióra

Bajka z Ameryki Środkowej

Dawno, dawno temu w kraju Majów panował człowiek o imieniu Tecpaltzin. Był dobrym i troskliwym królem. Jego poddani nie mieli mu nic do zarzucenia, ponieważ bardzo o nich dbał. Żyli więc sobie szczęśliwie. Sam król nie miał jednak powodów do radości. Serce przepełniał mu ból, gdyż jego ukochana córeczka Denake była bardzo chora. Jej zdrowie pogarszało się z dnia na dzień, ale nikt nie potrafił jej pomóc. Pewnego razu wyniesiono Denake na taras, aby słońce i świeże powietrze wzmocniły ją. Dziewczynka w milczeniu patrzyła przed siebie. W pewnej chwili pojawił się przed nią przecudnej urody ptak. Jego pióra mieniły wszystkimi barwami tęczy. Ptak spojrzał na jej smutną twarz i zaczął wykonywać wspaniały taniec. Denake patrzyła na niego z zachwytem. Z radości rozbłysły jej oczy. Nikt od dawna nie widział jej tak szczęśliwej. Niestety, nie trwało to długo – ptak skończył swój taniec i natychmiast zniknął.

– Co to byt za ptak? – zapytała.

– To kwezal, najpiękniejszy ze wszystkich ptaków! – padła odpowiedź.

Dziewczynka znowu posmutniała. Ogarnęła ją teraz tęsknota za tym niezwykłym stworzeniem. Wypatrywała go codziennie. Na próżno jednak. Nikt nie mógł jej pocieszyć, nawet ukochany brat Tajnakan.

Król – widząc rozpacz córki – rozkazał myśliwym, aby schwytali kwezala i przynieśli dziewczynce. Po wielu dniach udało im się pochwycić ptaka w sieć. Umieszczono go w obszernej klatce i postawiono przed Deneke. Niestety, kwezal pozostał nieruchomy. Dziewczynka czule zagadywała do niego, ale on ze smutkiem tylko pochylał główkę.

Księżniczka po paru dniach postanowiła otworzyć klatkę. Ptak, nieco zdziwiony, wyszedł ze swoje go więzienia i usiadł na jej ramieniu. Następnie wyrywał sobie jedno z najdłuższych i najpiękniej szych piór.

– Proszę, weź je, ono ci zwróci upragnione zdrowie – powiedział to i zaraz odfrunął.

Królowa Quitsa, macocha dziewczynki, odebrała jej jednak pióro i zrobiła sobie z niego ozdobę. Dziewczynka znowu pogrążyła się w smutku i w chorobie. Tym razem Tajnakan zdecydował, że uda się na poszukiwania kwezala. Niestety, dni mijały, a on nie mógł go odnaleźć. Cierpliwie jednak przemierzał dżunglę i przywoływał go.

– Kwezalu, jeśli cię nie znajdę, Deneke umrze. Bardzo ciebie potrzebuje. Pomóż jej – prosił książę.

Aż w końcu ptak przyfrunął.

– Wracaj do pałacu – powiedział – i wyprowadź swoją siostrę na taras. Czekajcie cierpliwie. A kiedy do was przybędę, nie próbuj mnie złapać. Ja nie mogę żyć w niewoli.

Kiedy tylko książę wyprowadził siostrę na taras, natychmiast pojawił się ptak. Tym razem nie był sam. Wraz z nim przybyły dziesiątki kwezali. Razem też zatańczyły przed dziewczynką. Było to wspaniałe widowisko. Na zakończenie każdy z ptaków zbliżał się do niej i na jej kolanach pozostawiał jedno pióro.

– Ti-huil (w języku Majów oznacza to „do zobaczenia”) – mówiły przy tym i odchodziły wolne.

Z pozostawionych piór zrobiono koronę, którą przyozdobiono diamentami. Król włożył ją na głowę córki. Deneke natychmiast wyzdrowiała. Odtąd już była szczęśliwa i radosna, a kwezala nazwano świętym ptakiem Majów.

oprac. ks. Jan Piotrowski

Źródło: Świat misyjny 5/2002