Kury i małpy

Bajka ludów Bantu

Historia ta sięga bardzo dawnych czasów. Nad brzegiem rzeki w maleńkiej wiosce mieszkała małpa ze swoją rodziną oraz kura ze swym licznym potomstwem. Zwierzęta łączyła wielka przyjaźń. Można nawet powiedzieć, że nierozerwalna. Czy jednak na pewno była trwała? Prawdziwa przyjaźń sprawdza się bowiem w kłopotach. Takiej też próbie zostały wystawione dwie przyjaciółki: kura i małpa. Czy wyszły z niej zwycięsko? Przekonajcie się sami.
Nadszedł wyjątkowo ciężki rok. Przez całe dnie słońce prażyło niemiłosiernie. Nawet noc nie przynosiła ulgi. Rośliny usychały jedna po drugiej. Rzeka płynąca obok wioski z dnia na dzień robiła się coraz płytsza, aż z czasem zupełnie wyschła.
– Droga przyjaciółko, i co my teraz poczniemy? – zwróciła się kura do małpy.
– Chyba przyjdzie nam zginąć. Oj, biedne my, biedne – zaczęła lamentować
małpa.
– Nie rozpaczaj, nasz los jest przecież w naszych rekach. Zbierzmy swój dobytek, zwołajmy rodziny i ruszajmy na poszukiwanie wody – zawyrokowała kura.
I tak też się stało. Małpy i kury wyruszyły w świat. Przebywszy tysiące przygód, wreszcie odnalazły wodę.
– Co za szczęście! Mamy wodę! – tańczyły z radości.
– Nie traćmy sił na zabawę, tylko bierzmy się do pracy – ponownie zadecydowała kura.
– Do pracy? – zdziwiła się małpa. – Do jakiej pracy?
Kura z niedowierzania pokręciła łebkiem, po czym spokojnie wyjaśniła.
– Nad brzegiem tej rzeki wybudujemy chaty – a widząc zdziwienie małpy, dodała – no przecież gdzieś musimy mieszkać.
Następnie zmobilizowała swoją kurzą rodzinę do pracy i szybko zbudowały kurniki. Małpa chcąc nie chcąc, to samo zrobiła ze swoją rodziną. I tak powstała nowa osada. Przez pewien okres wszystko było w jak najlepszym porządku, czas płynął spokojnie. Nie brakowało ani jedzenia, ani wody. Przyjaźń więc kwitła bez żadnych przeszkód. Niestety, z upływem czasu i w tej rzece zaczęło ubywać wody. W końcu ukazało się dno. Zwierzętom pozostała już tylko maleńka kałuża. Stąd też z każdym dniem zaczęły patrzeć na siebie krzywym okiem.
– To wszystko przez was – powiedziała kura do przyjaciółki. – Macie tak duże brzu-chy, że wypiłyście całą wodę.
Małpa z wrażenia zaniemówiła. Dopiero po chwili odzyskała mowę.
– Jak śmiesz mi zarzucać coś podobnego! To wy, kury, macie za dużo dzieci i przez was brakuje wody.
Przyjaciółki długo jeszcze sie oskarżały. Skończyło się na tym, że rozeszły się śmiertelnie zagniewane. Jednak małpy nie ograniczyły się tylko do utarczek słownych. Zdecydowały się na otwartą walkę. Postanowiły wypędzić kury z wioski. Któregoś dnia ukryły się w liściach palm otaczających pozostałe z rzeki bajorko. Kiedy kury przyszły się napić, zaczęły zrzucać na nie ogromne orzechy. Wśród wrzasków i lamentów kury rozpierzchły się na cztery strony świata.
Od tego czasu, kiedy muszą się napić wody, po każdym łyku spoglądają w górę, ponieważ boją się ponownego ataku małp.

Źródło: Świat misyjny 2/2009